Close

Marysia

„Od samego początku ciąży wiedziałam, że chce rodzić drogami natury i że ma to być poród w wodzie. Szukałam takiego miejsca w Warszawie, ale okazało się, że tak naprawdę żaden szpital nie jest w stanie spełnić moich oczekiwań. Na szczęście w Gazecie Wyborczej ukazał się artykuł informujący o powstaniu Domu Narodzin. Z opisu wynikało, że miejsce to pasuje do moich oczekiwań. No może z wyjątkiem jednego, nie był to szpital a ja nigdy wcześniej nie podejrzewałam, że będę rodzić w prywatnym „domu”. Po rozmowach z mężem postanowiliśmy poznać to miejsce. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Mały, kameralny dom, w którym wszystko sprzyjało kobiecie i stwarzało atmosferę przyjazną porodowi. Poznałam też położne, które założyły to miejsce i już wiedziałam, że tu będę rodzić. Od samego początku prowadziła nas nieoceniona Kasia Grzybowska. Byłyśmy razem w szkole rodzenia, która prowadzona jest w Domu Narodzin. Spotykałyśmy się też na indywidualnych konsultacjach. No i co ważne, Kasia była zawsze dostępna na telefon. Było to niezmiernie przydatne, zwłaszcza w ostatnich dniach ciąży, kiedy okazało się jednak z przyczyn medycznych powinnam rodzić w szpitalu. Na szczęście Kasia była ze mną i duchem, podczas tych kilku ostatnich, niepewnych dni, i ciałem podczas porodu, mimo że rodziłam w wieczór wigilijny. Dzięki niej mój trudny i długi poród, wspominam bardzo dobrze. Mogłam rodzić w pozycji wybranej przez siebie, aktywnie i zgodnie z tym co podpowiadało mi moje ciało. Do dziś się dziwię jak tak drobna i krucha osoba mogła mnie utrzymać, pomagając mi znaleźć najlepszą dla mnie pozycję. Bardzo Ci dziękujemy Kasiu!”

Barbara Szczepańska i Jarosław Skrok